TafirMudammarat

Ukren

- Jak wygląda Tafirowy kowal? Zmęczony, śmierdzący, zgryźliwy, pijany i oczywiście, wali od niego bimbrem - Ukren zaśmiał się głośno i podrapał po nosie.
- A tak na poważnie rzecz ujmując to zostawiamy tylko ostatnie, ale do rzeczy! Frekwencja jaka jest, każdy widzi (a przynajmniej Sediks i ja). Kuźnia u nas, może nie jest zalewana robotą, ale zawsze coś do wykucia się znajdzie (poprawcie mnie jeśli się mylę). Czy nie zacnym by było spotykać się systematycznie o wyznaczonej porze i urządzać wyprawy po materiały? Z tego co się orientuję zawsze największy problem jest z receptą i kluczowymi materiałami, w różnych księgach jest ładnie opisane jakie potwory jakie przedmioty trzymają. Jeżeli nasz kowal, ma listę rzeczy do wykucia w najbliższym czasie, to sprawdzamy gdzie znajdziemy materiały których potrzebuje i robimy swoistą kru... bimberjatę. Śmiem się domyślać, iż takie wyprawy były kiedyś w założeniach, bądź tradycjach Tafiru, ale za moich czasów nie widziałem żadnej. Więc, co wy na to Tafirczycy aby ustalić konkretną datę w tygodniu astralnym kiedy te wyprawy by się odbywały? Oczywiście, nie muszą być wszyscy i nie będą na pewno, ale zobaczyć się w większym gronie to naprawdę miła rzadkość jak dla mnie i robić zawsze co będzie. - orzeźwił zaschnięte gardło malinowym sokiem i pozdrowił braci słowami Suilad

Degih

Do tej pory było tak, że wyprawy po materiały i klucze były spontanicznie i na bieżaco organizowane zazwyczaj przez osobę, która w danym momencie była najbardziej zainteresowana złożeniem danego przedmiotu. Nie było żadnego stałego terminu odnośnie takich wypraw. Zobaczymy czy to wogóle wyjdzie, ale obawiam się, o frekwencję na takich "wymuszonych" wyprawach raz w tygodniu.