TafirMudammarat

Torini · Gość

Łoo witom, cuś Wom powim brotki.
Budzy si z zimowygo snu, otrzepuje brode a tu łooooo potrze no siebie i ni mom ymblymotów Tofiru. Złooodzije!! Ktuś mni ukradł... Lyce do Gludin o tom pusto. Sy myśle po cłoo tu przylozłym. Ole ole Kotib zwykł w Gludio sidziec. Winc tom lyce.. nimo Katiba... Ole łajza... Poszydłym zbirać kwiotki no łunce z nudów.. Ole usłyszołym głos zy świuntyni. Pubigłym i potrzy o tom brotki sidzą!! łoooo ole dobrzy... ymblemoty Tafiru.. ole ole zoraz... nowi jocyś... pywno uni ukrodli !! To uajzy.. Potrzy no boki.. Pustki.. Dzie moja Liwia!! Pywno tyż ukrodli.. zopłokołym se i wybigłym... tyro ino czykoć co byndzie dolij... Inu jok ukoram tych złoodziji, dzie moja Liwia... Ino Alenrou przybigła i doła buziola.. Ole to wszystku mało.. Byz ymblymota jok byz brody... Tyro cłoo? Tyro czykoć musze ino cłoo si dolyj stonie...

<skłoda podpis Tłooorini i lyzie szukoc Liwi>

Melian

Torini! Łoo ponie! Na niebiosa na bogów na wysokościach! To naprawdę ty?! Szmat czasu i bimbru upłynął. <wytrzeszcza oczy> Nie może być Torini bez gwiazdy! Zacny z niego krasnolud, pomocny i przyjacielski. Na gwiazdę honorową zasługuje według mnie. Czy Tafirczycy pozwolą mu sie tak błąkać bez celu? Zakochanemu krasnoludowi, co serce zatracił dla tej jedynej kobity? Uokażcie mu serce! Ja bym go przygarnęła pod gwiazdeczkę, nu ale to nie ja tu mam głos <spuszcza smutnie wzrok>

Sediks

Gdy byłeś potrzebny w Tafirze , to za jasną <zaklął sobie cichutko pod nosem> nie można Cie było znaleść. Wtedy Katib i Tafir mieli problemy. Więc po co się było wysilać? Jedynym miejscem gdzie kiedykolwiek Cię ujrzałem był ślud daaaaaaawno temu w Aden (imion młodej pary zapomniałem - przepraszam). No i ostatnie spotkanie cożeś wychodka wszędzie szukał. Gdyby Ci zależało już wtedy byś te słowa napisał , albo chociaż niegdyś wyjaśnił gdzie się podziewasz. Przeciw.

Torini · Gość

Jo, ino Katib miol kare i ni mogl mnie przyjac wtedy. Pozniej go szukolym ole sie mijalismy. A jak juz znolozlym, to mi Kotib powidziol zy mnie ni przyjmie dlotego zy juz kidys bylym, ino musi klon spytoc. Ni mo po znojomości wincyj. Zolyżołooo mi ino byz łoobycnosci w krunikach.
Jo zem był ino pozno i tylko wtydy ino Imoc ni społ. Szukołym dlo nigo czynści wtydy. Pozo tym Kotib mo mojy done z poza swita mógł woloc "łoo Torini dowej"
Ino mojo paminć est dobra i slubu w Odyn ni pomintam. Roz byłym w Rune no ślubi muży łoo to ci lota cłoo?
Bywom żodko ole jok już ystem to przycie możno no mni liczyć..

Melian

Sediks po pierwsze: Ty dostałeś swoją szansę, a aniołem nie byłeś.
Po wtóre: Liess chciała wrócić, powiedziałeś, że może warto jej dać szanse. Wiec skoro ona miała szansę, to czemu Torini nie?
Co do spotykania Toriniego: Ja go widywałam dość często w świecie. Do tego on za nas walczył podczas wojny. Więc nie mów, że nic nie robił, bo ja wiem, że robił bardzo dużo!
Ale najprościej jest pojechać po kimś, niż wybaczyć... <wychodzi i trzaska drzwiami>

Sediks

Nie byłem aniołem , ale przynajmniej mnie można było / można / i będzie można co jakiś czas widywać w świecie. Spędziłem AKTYWNIE 5,5 miesiąca , służyłem pomocą kiedy mogłem , a jak nie mogłem , to przynajmniej się starałem. I nigdy nie powiedziałem , że nie będe chciał wrócić , lub zaginął po mnie słuch. Jeżeli Ci ulży , to odszedłem przez Ciebie , a raczej Twoje wywody. I dalsza rozmowa nie ma sensu. Ja swoje zdanie wyraziłem. Kropka.

Edit by Melian: Przypominam o trzymaniu klimatu. Osobiste rozmowy proszę kierować na priv.

imacoral

hmm Sediks ja kiedy potrzebowalem Toriniego to mialem z nim staly kontakt...za moich czasow torini byl na kazdym zebraniu.jesli tak bardzo zalezy ci na adenach i kregach wtajemniczenia to moze tafir nie jest klanem dla ciebie?zapraszam do Eisteddod zastanawia mnie czy tutaj dalbys sobie rade i czy bys wymagal tak duzo od innych klanowiczy...

Sediks

imacoral

za czasow jak sie tafir sypal to ja zastepowalem z alenem katiba i wiedzialem ze torini mial przerwe katib chyba z reszta tez...powiedz mi po co mialem sciagac wtedy toriniego jak inni tez nic eni robili zeby naprawic bractwo?2 czy 3 osoby nic nie zrobia do tego trzeba checi calego klanu...

co do podania jak najbardziej ZA

Ukren

Spisuje kolejne karty pergaminu nie przejmując się kolejną kłótnią o przyjęcie kogoś do bractwa. I tak wie, do kogo należy ostateczna decyzja.

Alenrou

Wrota tafirowego domostwa połyskują w blasku miesiąca, Alen lekko naciska na nie uchylając przy tym, wślizguje się przez szparę do środka. Wyczarowała kulkę światła i skierowała poświatę na drzwi komnaty dla gości. Przechodząć obok bocznych korytarzy i drzwi od komnat sypialnych poczuła istensywną woń bimbru i usłyszała głębokie chrapania, poświata kuli rzuciła cień na jej uśmiech. W marszu naparła na drzwi komnaty gościnnej i wkradła się do środka, wzrokiem pochwyciła księgę, szybko ją otworzyła, przeczytała i naskrobała: Jam Alen, za wybiegła z komnat, jej podróżny płasz zdążył już przesiąknąć wonią bimbru, pobliska latarnia rozświetliła jej usmiech.

Degih

Toriniego wspominam dosyć dobrze, głównie z zebrań, gdyż na codzień to różnie było z naszymi spotkaniami. Jestem za tym, by dać mu szansę.